Z miłości do pszczół – historia, która tętni miodem

Nasza historia zaczęła się w latach 50. XX wieku, kiedy Marian Łysoń – dziadek obecnych właścicieli Pasieki – po godzinach pracy jako ślusarz w Wytwórni Silników Wysokoprężnych oddawał się swojej największej pasji: pszczelarstwu.

Był pszczelarzem z krwi i kości – pomysłowy, odważny i zawsze o krok przed innymi. Dla dobra swoich pszczół nie znał kompromisów. Eksperymentował, ulepszał, tworzył. Gdy zdobył przedwojenną wiertarkę ręczną, nie zawahał się – przerobił ją na elektryczną i własnoręcznie wykonał pierwsze formy do uli styropianowych. W tamtych czasach to był prawdziwy przełom!

To właśnie dzięki jego wizji i sercu do pszczół dziś możemy tworzyć pasiekę, która łączy tradycję z nowoczesnością. Bo u nas wszystko zaczyna się od miłości do natury – i tak już zostaje.

Z pasji w sercu – od rodzinnej manufaktury do lidera pszczelarstwa w Polsce

To, co dziś znamy jako GRUPA ŁYSOŃ, zaczęło się od jednego człowieka i jego pomysłów. Marian Łysoń przez lata udoskonalał swoje ule styropianowe – innowacyjne i inne niż wszystkie. Gdziekolwiek się pojawiał, wzbudzał podziw i ciekawość wśród pszczelarzy. Choć już w latach 60. w Polsce pojawiły się pierwsze ule z tego materiału, nikt jeszcze nie myślał o ich produkcji na większą skalę.

Marian postanowił działać.

W 1988 roku, razem z synem Andrzejem, założył spółkę Apicol i rozpoczął produkcję uli styropianowych dla Regionalnego Zrzeszenia Pszczelarzy Apipol w Krakowie.

Rodzinna pasja rosła wraz z kolejnym pokoleniem. W 1995 roku wnuk Mariana – Tomasz – przekształcił działalność w firmę o nazwie ŁYSOŃ.

Dziś to już nie tylko firma – to cała pasieczna społeczność. GRUPA ŁYSOŃ to kompleks działań: od projektowania i produkcji uli, przez sprzęt pszczelarski, po przetwórstwo naturalnych produktów pszczelich. Ale to nie wszystko – edukujemy, promujemy zdrowy styl życia i troskę o przyrodę.

Bo wierzymy, że dobra energia zaczyna się od pszczół. I od ludzi, którzy o nie dbają.

Nowoczesny pszczelarz z duszą romantyka

Tomasz Łysoń – charyzmatyczny wizjoner z sercem do pszczół i głową pełną pomysłów. Innowacje ma we krwi, a pasję odziedziczył po dziadku Marianie. Dzięki niemu w świecie pszczelarstwa pojawiają się rozwiązania, które dla innych byłyby nie do pomyślenia – on sprawia, że stają się rzeczywistością.

Po godzinach? Zamiast odcinać się od pracy – łączy ją z pasją. Zabytkowe samochody to jego konik, a rajdy „maluchami” organizowane z myślą o ochronie pszczół pokazują, jak świetnie potrafi łączyć to, co kocha, z tym, co ważne.

To człowiek, który dba o relacje – nie tylko w rodzinie, ale też w zespole i biznesie. Buduje atmosferę zaufania i współpracy, która napędza rozwój całej GRUPY ŁYSOŃ.

Jego zaangażowanie i odwaga zostały zauważone także na arenie międzynarodowej – Tomasz otrzymał wyróżnienie w prestiżowym konkursie EY Entrepreneur Of The Year.

Pasieka Łysoń – tu miód spotyka naturę, a tradycja smakuje jak nigdy dotąd.

W 2004 roku postanowiliśmy rozszerzyć naszą działalność i stworzyć coś wyjątkowego – tak powstała PASIEKA ŁYSOŃ, firma-córka GRUPY ŁYSOŃ, prowadzona przez rodzeństwo: Tomasza i Katarzynę. Choć z czasem się rozrastamy, jedno pozostaje niezmienne – wierność wizji dziadka Mariana.

Eksperymentujemy, odkrywamy nowe smaki i możliwości, ale zawsze z szacunkiem do natury i pszczół.

W naszej ofercie znajdziesz nie tylko klasyczne miody i produkty pszczele – to dopiero początek! Tworzymy też energetyczne batony, chrupiące granole, naturalne kosmetyki na bazie miodu, pachnące świece z wosku pszczelego i zdrowe słodycze, które rozpieszczają bez wyrzutów sumienia.

Wszystko powstaje z sercem i pasją – dokładnie tak, jak pracował nasz dziadek.

Spróbuj i poczuj różnicę. Bo w Pasiece Łysoń każda kropla miodu niesie ze sobą historię.

Królowa naszego ula

W każdej pasiece musi być królowa – i u nas również nie mogło być inaczej. Tą wyjątkową rolę pełni Katarzyna – serce Pasieki Łysoń, kobieta pełna energii, pomysłów i pasji.

Jak prawdziwa królowa pszczół, Katarzyna dba o harmonię w rodzinie – tej domowej i tej firmowej. To właśnie przez jej ręce przechodzą wszystkie nowe pomysły i produkty. Jeśli testy kończą się okrzykiem zachwytu – znaczy, że można ruszać z produkcją. I nikt nie ma wątpliwości, że będzie pysznie.

Kiedy nie koordynuje pasiekowych projektów, oddaje się swojej drugiej pasji – gotowaniu i pieczeniu. W kuchni, tak jak w biznesie, tworzy z sercem i dbałością o każdy szczegół.

Dzięki niej nasz ul pracuje jak w zegarku, a każda nowa inicjatywa ma szansę rozkwitnąć jak wiosenna łąka.